Czasem myśl się snuje i chce by ją porwać... porywam zatem, zabieram, zamykam w literach.
***
Stoję po kostki w wilgotnych myślach… na skórze zakopuje Ślad.
Niewidoczny, niewyczuwalny, prawie nieobecny a jednak Jest.
Przylega idealnie, wypełnia szczelinę i otchłań duszy.
Przywieram do niego każda kroplą wilgotnej natury, gładko, ciepło, leniwie.
Drżą me dłonie, gdy kołysze nimi wiatr.
Rozsuwają się pragnienia na kształt owocowych sadów.
Tak słodko pachną, tak drażniąco ociekają, prawie jak raj.
I zamyka ma skóra ten Ślad w sobie.
Dla siebie, dla zmysłów, dla smaków niesmakowanych, zapachów niepoznanych,
bliskości niezbliżonej, tajemnicy niewypełnionej…
Niewidoczny, niewyczuwalny, prawie nieobecny a jednak Jest.
Przylega idealnie, wypełnia szczelinę i otchłań duszy.
Przywieram do niego każda kroplą wilgotnej natury, gładko, ciepło, leniwie.
Drżą me dłonie, gdy kołysze nimi wiatr.
Rozsuwają się pragnienia na kształt owocowych sadów.
Tak słodko pachną, tak drażniąco ociekają, prawie jak raj.
I zamyka ma skóra ten Ślad w sobie.
Dla siebie, dla zmysłów, dla smaków niesmakowanych, zapachów niepoznanych,
bliskości niezbliżonej, tajemnicy niewypełnionej…